środa, 25 listopada 2015

"Najdłuższa podróż" Nicholasa Sparksa- recenzja

Tytuł: Najdłuższa podróż
Autor: Nicholas Sparks
Wydawnictwo: Albatros
Rok wydania: 2014
Ilość stron: 496
Ogólna ocena: 7/10

Tak wiem, znowu nawaliłam. Znowu recenzja pojawia się BARDZO BARDZO PÓŹNO. Ale niestety, ostatnio moje życie jest zdominowane przez zbliżające się wielkimi krokami wydarzenie. Jest nim MATURA      W ramach rekompensaty za tak długą nieobecność zabieram Was w         "Najdłuższą podróż" z Nicholasem Sparksem.

       Akcja powieści "Najdłuższa podróż" dzieje się jakby w dwóch płaszczyznach czasowych. Najpierw poznajemy historię Iry Levinsona; pogodzonego z losem, ciężko chorego staruszka. Jest luty 2011 roku. Levinson podczas podróży samochodem ulega wypadkowi. Uwięziony w aucie mężczyzna, za wszelką cenę próbuje utrzymać się przy życiu. W oczekiwaniu na pomoc wspomina zmarłą kilka lat wcześniej żonę- Ruth. Ira opisuje ich relację od chwili poznania aż do śmierci ukochanej. Przed czytelnikami odsłania się piękna historia o przyjaźni, szczęściu, pasji i przede wszystkim wielkiej, szczerej miłości, której nie niszczy nawet śmierć.
  
       Drugą płaszczyznę stanowią losy dwojga młodych ludzi- Sophii i Luke'a. Ich historia rozpoczyna się cztery miesiące wcześniej. Sophia jest studentką historii sztuki i marzy by po studiach znaleźć wymarzoną pracę w zawodzie. Zdradzona przez chłopaka, stroni od życia towarzyskiego i niechętnie nawiązuje nowe znajomości. Jednak pewnego dnia, za namową przyjaciółki Marcii, Sophia wraz z grupką znajomych wybiera się na oglądanie zawodów w ujeżdżaniu byków. Tam poznaje Luke'a. Życie chłopaka kręci się głównie wokół pracy na ranczu. W wolnych chwilach oddaje się swojej wielkiej pasji jaką jest właśnie ujeżdżanie byków. Nie rezygnuje z niej mimo groźnego wypadku, w którym omal nie stracił życia. Między bohaterami powoli rodzi się uczucie.

       Pewnego dnia losy trójki bohaterów splatają się w zaskakujący sposób.

Czy Ira przeżyje? Jak potoczą się losy Sophii i Luke'a? Czy miłość zwycięży? Co z tą dwójką ma wspólnego Levinson? Tego dowiecie się tylko jeśli sięgniecie po tę wspaniałą słodko-gorzką powieść.

       Na początku trochę miałam problem z tą książką. Nie do końca przypadła mi do gustu jej kompozycja. Perypetie bohaterów zostały ukazane naprzemiennie. Raz poznawałam historię Iry i jego żony, by później "przeskoczyć" do drugiej części. Jednak po kilku rozdziałach dałam się do niej przekonać.  Z każdą stroną, z każdym rozdziałem rosło napięcie. Cały czas miałam w głowie  jedno pytanie: Jaki wspólny mianownik mają opisane tu wydarzenia. Aż tu nagle BUM! Sparks w najlepszym momencie połączył losy bohaterów. I to jeszcze w jaki sposób! Koniec wynagrodził wszystkie nudne momenty powieści. Mówiąc krótko: GENIALNE. Sama bym tego lepiej nie wymyśliła.

      Wokół czytelników Sparksa krąży opinia, że albo się go kocha albo nienawidzi. To była dopiero moja pierwsza styczność z twórczością tego amerykańskiego autora, więc trudno jeszcze mówić o jakimś wielkim uczuciu. Na razie jest to... zauroczenie. Jednak już wiem, że w niedługim czasie sięgnę po inną jego powieść. Nasza relacja jeszcze się rozwinie :)

12 czerwca br. do polskich kin weszła ekranizacja "Najdłuższej podróży".

Bardzo zachęcam Was do zapoznania się z tą książką. Nie pożałujecie ani jednej chwili z nią spędzonej. Swoją opinię tradycyjnie możecie zostawić w komentarzu.

Szczegółowa ocena książki:
Fabuła: 5/5
Kreacja bohaterów: 4/5
Styl autora: 4/5
Okładka: 2/5


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz