czwartek, 22 grudnia 2016

Cudowna magia Świąt- recenzja powieści "Stokrotki w śniegu" Richarda Paula Evansa



Tytuł: Stokrotki w śniegu
Autor: Richard Paul Evans
Wydawnictwo: Znak Literanova
Rok wydania: 2010
Ilość stron: 304
Ogólna ocena: 8/10

Cześć kochani. Witam Was w ten piękny zimowy dzień. Święta zbliżają się wielkimi krokami. To widać, słychać i czuć. W domach trwają gorączkowe przygotowania- gotowanie, sprzątanie, pieczenie itd. Wiem, że pracy jest naprawdę dużo, ale może w tym całym ferworze znajdziecie chwilę na zatopienie się w lekturze? Z książką, którą chcę Wam polecić, naprawdę warto.


Co roku na kilkanaście dni przed Bożym Narodzeniem sięgam po jakąś świąteczną historię. Pozwala mi to jeszcze lepiej poczuć klimat Świąt. W tym roku nie mogło być inaczej. Tym razem wybrałam powieść "Stokrotki w śniegu" Richarda Paula Evansa. Czy mi się podobała? Bardzo, ale zacznijmy od początku.

Poznajcie Jamesa Kiera. To 50-kilkuletni biznesmen. Niestety nie można o nim powiedzieć zbyt wiele dobrego. To zimny, wyrachowany i samolubny mężczyzna, dla którego liczą się tylko pieniądze. Zupełnie nie szanuje ludzi wokół siebie. Karierę stawia ponad szczęście rodzinne. Z synem od lat nie utrzymuje kontaktu, a z chorą na raka żoną jest w trakcie rozwodu.

Pewnego dnia, niedługo przed Świętami Bożego Narodzenia, w mediach pojawia się informacja o śmierci Kiera w wypadku samochodowym. Jest ona szeroko komentowana w sieci. Bliscy i znajomi biznesmena wreszcie mogą wyrazić swoją długo skrywaną opinię na jego temat. Jednak James żyje. Kiedy odkrywa prawdę o sobie, zaczynają nim targać wyrzuty sumienia. Podejmuje ciężką próbę naprawienia wyrządzonych krzywd. Czy mu się to uda? Czy zechce się zmienić? Czy magia Świąt zadziała? Co jeszcze się wydarzy?

Pewnie gdyby powieść była osadzona w innych realiach i gdybym czytała ją o innej porze roku, cała historia wydawałaby mi się nieco zbyt optymistyczna i słodka, ale przed Świętami właśnie takich potrzebuję. Lubię czasem potraktować książkę z lekkim przymrużeniem oka. A właśnie tak poniekąd trzeba postąpić ze "Stokrotkami w śniegu". To niesamowita, ciepła, niezwykle klimatyczna opowieść. Magia Świąt bije z niej od pierwszej do ostatniej strony. To sprawia, że ani na moment nie chcemy się od niej oderwać.

Wielu czytelników określa tę książkę mianem drugiej "Opowieści wigilijnej". Rzeczywiście, znajdziemy tu szereg podobieństw do dzieła Dickensa. Szczególnie dotyczących głównego bohatera. Mamy tu mocno zaznaczony psychologizm postaci. Na naszych oczach James Kier, podobnie jak Scrooge, przechodzi wewnętrzną przemianę. Z bezwzględnego, zadufanego w sobie egoisty staje się przykładnym mężem i ojcem. Wyznacza nową hierarchię wartości. Uświadamia sobie co tak naprawdę jest w życiu ważne.

"Stokrotki w śniegu" to książka, która zmusza do refleksji. Ma ona bardzo uniwersalny charakter. Każdy może przełożyć tę historię na swoje życie i wyciągnąć z niej odpowiednie wnioski. Evans zachęca byśmy zastanowili się chwilę nad swoim postępowaniem. Pokazuje, że nigdy nie jest za późno na zmiany i każdy, jeśli żałuje swoich czynów, zasługuje na drugą szansę.

Naprawdę szczerze polecam Wam "Stokrotki w śniegu" Richarda Paula Evansa. To było już  trzecie moje zetknięcie z jego twórczością, ale zdecydowanie najbardziej udane. Powieść jest urzekająca w swojej prostocie. Przywraca nadzieję, dodaje optymizmu. Sprawi, że na Waszej twarzy pojawi się uśmiech i zaczniecie inaczej patrzeć na świat. Magiczna, budująca, po prostu fantastyczna. Zdecydowanie idealna pozycja na Święta. Pomoże Wam się skutecznie zrelaksować od wszechobecnego chaosu i zgiełku. A po lekturze zostawcie tradycyjnie komentarz. Jestem ciekawa czy spodoba się Wam tak samo jak mi.

Fabuła: 4/5
Kreacja bohaterów: 4/5
Styl autora: 4/5
Okładka: 3/5

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz