czwartek, 30 lipca 2015

Wojna, miłość i calvados- "Łuk triumfalny" Ericha Marii Remarque'a



Tytuł: Łuk triumfalny
Autor: Erich Maria Remarque
Wydawnictwo: REBIS
Rok wydania: 2009(wznowienie)
Ilość stron: 495
Ogólna ocena: 5/10

Zachęcona wieloma pozytywnymi opiniami sięgnęłam po "Łuk triumfalny" Ericha Marii Remarque'a. Zachwytom nad tą książką nie było końca. Niestety mnie ona nie zachwyciła. Zajrzyjcie do recenzji i poznajcie szczegóły. Zapraszam.

Akcja powieści " Łuk triumfalny" dzieje się w Paryżu, u progu II wojny światowej. Głównym bohaterem jest Ravic, niemiecki emigrant. Ravic jest chirurgiem i nielegalnie przeprowadza operacje w renomowanej klinice. Jego życie pochłania głównie praca, a samotne wieczory spędza w wynajmowanym pokoju w hotelu. Jednak pewnego dnia pozna przypadkiem kobietę- Joan, która wypełni jego życiową pustkę. Ale innego dnia spotka, również przypadkiem gestapowca, który obudzi w Ravicu smutne wspomnienia z przeszłości. Jak potoczą się losy doktora? Kim jest tajemnicza kobieta? Czy miłość odmieni jego życie, a przeszłość da w końcu o sobie zapomnieć? Tylko rozliczenie z trudną przeszłością może uwolnić Ravica.


Jest to powieść, co do której mam mieszane uczucia. Nie jest to na pewno wybitne dzieło literackie, jednak nie mogę też powiedzieć, ze książka była bardzo zła. Była po prostu średnia. Przede wszystkim autor wiernie oddał realia życia mieszkańców Paryża. Niepokoje związane ze zbliżająca się wojną, bieda, choroby- to świat ukazany w powieści. Autor jest daleki od ukazywania rzeczywistości w przesłodzony sposób. Pokazuje życie takim, jakie sam je zastał. To zdecydowany plus tej książki.

Jednak w miarę jak zaczyna się romans Joan i Ravica powieść traci na wartości. To chyba najnudniejsza historia miłosna z jaką się spotkałam. Ich znajomość przypomina raczej zabawę w kotka i myszkę, szczególnie jeśli chodzi o postępowanie Ravica. Bohaterowie zdają się sami nie wiedzieć co czują, a w pewnym momencie są wręcz znużeni swoją znajomością. W relacji Ravica i Joan dochodzi do wielu niepotrzebnych, niespójnych ze sobą zdarzeń, które psują klimat powieści. Przez to książka staje się nudna i mało porywająca.
Sama postać doktora Ravica jest dość niewyraźna. Jego wypowiedzi są czesto pozbawione sensu i niepotrzebne. Dla niego zdaje się liczyć tylko kolejny kieliszek calvadosu i kombinowanie jak uciec policji, która może go złapać jako nielegalnego uchodźcę. Wobec Joan jest zimny i wyrachowany. On chyba nie do końca nie wie co to miłość. Traktuje ją dosyć przedmiotowo i igra z jej uczuciami. Jednak kiedy Joan traci cierpliwość i angażuje się w inny związek on posądzą ją o zdradę. No wybaczcie...

Na początku była również mowa o tajemniczym gestapowcu, którego po latach spotyka Ravic. I co z tego?- a no nic. Pojawia się na chwilę a potem znika niemal niezauważony. Spodziewałam się ujrzeć opisy traumatycznych przeżyć Ravica w obozie dla uchodźców, wspomnienia trudnej przeszłości i wyjście doktora na prostą. Tymczasem dostałam tylko krótką wzmiankę o jego losie. Niestety ale coś nie zagrało...

Książka nosi tytuł "Łuk triumfalny", cóż ja tu żadnego triumfu nie widzę. Nie wiadomo co tak naprawdę wygrywa w tej powieści, bo na pewno nie jest to miłość. Potencjał książki został mocno zatracony. Autor zamiast pociągnąć bardziej główne wątki, skupia się na opisach mało istotnych rzeczy. To sprawiło, ze często musiałam się wręcz zmuszać do przeczytania choćby kilku stron. Czytanie tej książki przypominało podróż w ciasnym i dusznym pociągu, który na dodatek bardzo wolno jedzie. Mimo wszystko doceniam twórczość Remarque'a i spróbuję niebawem dać szansę remu autorowi w innej powieści.
Mimo mojej nieprzychylnej opinii zachęcam was do lektury tej książki. Może wy będziecie mieli o niej lepsze zdanie. A jeśli już czytaliście to zostawcie swój komentarz na ten temat.    

Szczegółowa ocena książki:   
 Fabuła: 2/5
Kreacja bohaterów: 3/5
Styl autora: 3/5
Okładka: 5/5 I tu ogromne brawa dla wydawnictwa REBIS, książka nie dość, ze jest pięknie wydana, ma także twardą okładkę z obwolutą! Szkoda tylko, ze środek już nie taki piękny...

1 komentarz:

  1. Droga Weroniko, gdybyś jednak zmusiła się i przeczytała książkę do końca, z pewnością dowiedziałabyś, jak skończył się wątek tajemniczego gestapowca. Wróć do niej za 10 lat.

    OdpowiedzUsuń