wtorek, 31 maja 2016

Miało być tak pięknie...- recenzja książki "Wszechświat kontra Alex Woods" Gavina Extence'a

Tytuł: Wszechświat kontra Alex Woods
Autor: Gavin Extence
Wydawnictwo: Literackie
Rok wydania: 2014
Ilość stron: 418
Ogólna ocena: 5/10

Witajcie. Dziś mam dla Was kolejną recenzję. Tym razem przyjrzymy się książce "Wszechświat kontra Alex Woods" Gavina Extence'a. Czy naprawdę jest tak niesamowita?


Głównym bohaterem powieści jest 17-letni Alexander Morgan Woods. Poznajemy go w dość nietypowych okolicznościach. Chłopak zostaje zatrzymany na przejściu granicznym w Dover. Celnicy znajdują przy nim sporą ilość gotówki, 13 gramów marihuany oraz... urnę z ludzkimi prochami. Podczas policyjnego przesłuchania wychodzą na jaw niezwykłe fakty z życia Alexa.

Do tej pory chłopak wiódł normalne życie jednak, na skutek pewnego niecodziennego zdarzenia, wszystko się zmieniło. Otóż 7 lat temu Alex został TRAFIONY METEORYTEM. Przez to wydarzenie zyskał rozgłos i miano drugiej osoby na świecie, która przeżyła tego typu wypadek. Innym, bardziej uciążliwym następstwem jest padaczka pourazowa. Największe pasje nastolatka to literatura, neurologia i astronomia.

Pewnego dnia Alex spotyka na swojej drodze pana Petersona, nietuzinkowego staruszka. Pan Peterson staje się dla Alexa prawdziwym przyjacielem. W ten sposób rozpoczyna się niezwykła znajomość, która odmieni życie ich obojgu.

Gavin Extence jest brytyjskim pisarzem. Urodził się w 1982 roku. "Wszechświat..." to jego literacki debiut, za który otrzymał między innymi nagrodę The Waterstones 11. Mieszka w Sheffield wraz z żoną, córką i kotem. Jego hobby jest astronomia.

Już dawno chciałam przeczytać tę książkę. Z wielkimi nadziejami zabierałam się za lekturę. Napotkałam mnóstwo pozytywnych opinii na jej temat więc spodziewałam się czegoś naprawdę spektakularnego. Również zdaniem wydawcy miała to być jedna z najlepszych książek, jakie kiedykolwiek przeczytałam. Wszędzie same "ochy" i "achy". Cóż, nie do końca tak było.

Niestety ale mnie nie zachwycił już sam pomysł. Autora ewidentnie poniosła fantazja. Chłopak trafiony meteorytem? No proszę Was, bez przesady. Moim zdaniem przedstawiana historia powinna być w miarę wiarygodna a prawdopodobieństwo takiego zdarzenia jest naprawdę malutkie. Tyle co nic. Ja rozumiem, że powstało to na potrzeby rozwoju dalszych zdarzeń, ale jakoś mnie to nie przekonało.

Muszę natomiast pochwalić kreację bohaterów. Gavin Extence stworzył ciekawe, nieszablonowe postacie. Alex to niezwykle mądry i inteligentny chłopak. Jest jednak niezrozumiany i odrzucany przez rówieśników. Mimo tego nie użala się nad sobą, nie skarży na swój los. Próbuje oswoić chorobę i przemienia ją w swoją pasję. W końcu gdyby nie padaczka, raczej nie zainteresowałby się neurologią. Pan Peterson również zasługuje na uwagę. Choć z początku wydaje się nieco zgorzkniały i zmęczony życiem, zyskuje przy głębszym poznaniu. Między bohaterami rodzi się niesamowita więź. To przyjaźń, dla której nie liczy się różnica wieku. Akceptują siebie mimo swoich niedoskonałości i dzielą wspólne pasje. Pan Peterson staje się dla Alexa lepszym towarzyszem niż rówieśnicy. Takiego przyjaciela każdy chciałby mieć.

"Wszechświat kontra Alex Woods" porusza wiele problemów takich jak przyjaźń, akceptacja, choroba czy śmierć. Autor nie boi się trudnych tematów, ale przedstawia je w subtelny, delikatny sposób. I to jest niewątpliwie olbrzymi plus.

Niestety zdecydowanie za dużo w tej książce opisów. Zbyt wiele "lania wody". Autor wplata w tekst wiele informacji z dziedziny fizyki i astronomii. Na początku są nawet ciekawe, bo mamy szansę dowiedzieć się czegoś nowego, ale w gruncie rzeczy spowalniają całą akcję i sprawiają, że powieść robi się "ciężkostrawna". Przez to traci swoją głębię i przesłanie. Niejednokrotnie ze znużenia sprawdzałam ile jeszcze mam stron do końca. Miałam wrażenie jakby w niektórych momentach autorowi zabrakło pomysłu na rozwój fabuły i próbował opisami "zapchać dziurę". Ta drobiazgowość uczyniła więcej złego niż dobrego.

Mam bardzo mieszane uczucia co do tej książki. Dostrzegłam naukę z niej płynącą, ale pod wpływem opisów jakoś ona zbladła. Brakowało mi wyraźnie zarysowanej akcji. Przez większą część książki nic wielkiego się nie działo.  Akcja tak naprawdę rozkręciła się około 100 stron przed końcem. Właśnie to spowodowało, że moja ocena jest taka jaka jest. Powieść miała potencjał ale nie został w pełni wykorzystany. Wielka szkoda.

Mimo mojej nieprzychylnej opinii zachęcam Was do sięgnięcia po "Wszechświat kontra Alex Woods" Gavina Extence'a. Myślę, że ja po prostu miałam wobec niej zbyt duże oczekiwania. To miała być jedna z najlepszych książek, ale okazała się tylko kolejną na liście przeczytanych. Może Wy będziecie z niej bardziej zadowoleni. Spróbujcie dać jej szansę. Swoimi spostrzeżeniami możecie jak zawsze podzielić się w komentarzach, do czego również bardzo Was zachęcam.

Szczegółowa ocena książki:
Fabuła: 3/5
Kreacja bohaterów: 5/5
Styl autora: 4/5
Okładka: 4/5

2 komentarze:

  1. A mi się właśnie ten motyw z meteorytem najbardziej spodobał. Cała reszta była nudnawa. Na taką trójkę właśnie.

    OdpowiedzUsuń
  2. To chyba pierwsza recenzja tej książki, która nie jest pochlebna :) I bardzo dobrze, gusta są różne. Ja mimo wszystko chcę przekonać się na własnej skórze, czy mi się spodoba :)

    OdpowiedzUsuń