wtorek, 17 maja 2016

Powieść miodem pachnąca- recenzja "Sekretnego życia pszczół" Sue Monk Kidd

Tytuł: Sekretne życie pszczół
Autorka: Sue Monk Kidd
Wydawnictwo: Literackie
Rok wydania: 2015 (wznowienie)
Ilość stron: 350
Ogólna ocena: 10/10

Witajcie. Znowu baaaardzo długo mnie nie było. Maturalny stres już za mną, pora więc z przyjemnością wrócić do blogowania. Zauważyłam, że ostatnio trafiam na same dobre powieści. Dziś mam dla Was recenzję jednej z nich. Przenieśmy się na chwilę do lat 60. XX wieku, do rozgrzanego słońcem Tiburonu w USA i przyjrzyjmy "Sekretnemu życiu pszczół" Sue Monk Kidd.


"Sekretne życie pszczół" opowiada o losach 14-letniej Lily Owens. Dziewczynkę samotnie wychowuje ojciec. Jej matka 10 lat wcześniej zginęła w tragicznych okolicznościach. Mężczyzna nie jest wzorem rodzica; stosuje wobec córki fizyczną i psychiczną przemoc. Nastolatka czuje się samotna i niedowartościowana. Ma dosyć życia na brzoskwiniowej farmie.

Jedynym wsparciem dla Lily jest jej czarnoskóra opiekunka Rosaleen. To właśnie z nią dzieli wszystkie radości i smutki. Także w jej towarzystwie postanawia pewnego dnia uciec z domu. Pragnie wyruszyć śladami swojej matki i poznać jej przeszłość. Jednym z drogowskazów staje się dla dziewczyny znaleziony w rzeczach matki obrazek Czarnej Madonny z pewnym tajemniczym dopiskiem.

W ten sposób Lily i jej niania trafiają do miasteczka Tiburon w Karolinie Południowej. Swój azyl znajdują na pszczelej farmie, prowadzonej przez trzy czarnoskóre siostry. Spotkanie z tymi ciepłymi, charyzmatycznymi kobietami na zawsze zmienia życie Lily. Okazuje się, że mają one coś wspólnego z jej zmarłą matką...
Jak potoczą się losy dziewczyny? Czego dowie się o swojej matce? Co łączyło ją z mieszkankami farmy? Czy Lily odnajdzie spokój i szczęście?

Muszę się Wam przyznać, że miałam trochę problem z tą książką. Długo zwlekałam z sięgnięciem po nią. Mimo samych pozytywnych opinii na jej temat bałam się, że się rozczaruję. Moje obawy okazały się być nieuzasadnione. "Sekretne życie pszczół" porwało mnie od pierwszej do ostatniej strony.

To przede wszystkim niezwykle klimatyczna powieść. Wszystko tu pachnie. Aromaty miodu i bzu towarzyszą czytelnikowi do ostatniego zdania. Za sprawą pięknych, poetyckich opisów Tiburon jawi się jako kraina mlekiem i miodem płynąca, swoista arkadia. Działa to na czytelnika hipnotyzująco. Dzięki nim nie chcemy rozstawać się z powieścią i jej bohaterami. Czytając tę książkę robi nam się ciepło na sercu.

Tytuł powieści przywołuje skojarzenia z miodem- najsłodszą chyba rzeczą na świecie. Tymczasem przedstawiona w niej historia ma słodko-gorzki wydźwięk. To niesamowita opowieść o dorastaniu, poszukiwaniu zrozumienia i akceptacji oraz sile przyjaźni.

Jak każda książka Sue Monk Kidd, "Sekretne życie pszczół" zaczepia o tematy segregacji rasowej. Akcja powieści toczy się w latach 60. XX wieku, kiedy czarnoskórzy mieszkańcy Ameryki w końcu uzyskują prawa obywatelskie. Nie umniejsza to jednak ich problemów...

Niebywałą siłą tej powieści są jej bohaterki. To kobiety silne i niezależne. Uparcie walczą o swoje prawa i pozycję. Dotyczy to nie tylko czarnoskórych bohaterek. Również sama Lily, mimo młodego wieku, jest postacią niezwykle dojrzałą. Mimo wszystko autorka nie tworzy postaci idealnych. Każda ma "swoje za uszami" jednak problemy z jakimi się zmagają, nieco usprawiedliwiają ich zachowanie.

Chyba nie spotkałam się do tej pory we współczesnych powieściach z taką dozą symbolizmu. Tu wszystko jest jednym wielkim symbolem. Pszczoły zostały użyte w sensie dosłownym i metaforycznym. Przed każdym z rozdziałów autorka umieściła cytaty z książek o pszczołach, które doskonale korespondują z wydarzeniami opisanymi w książce.

Gorąco zachęcam Was do sięgnięcia po "Sekretne życie pszczół" Sue Monk Kidd. Nie pożałujecie ani jednej sekundy w jej towarzystwie. To nie tylko doskonała rozrywka. To powieść, która zmienia życie i światopogląd; czyni nas lepszymi i bardziej wartościowymi ludźmi z uwagi na płynącą z niej naukę. To powieść, która daje nadzieję. Nie zastanawiajcie się tak jak ja, tylko od razu bierzcie się za czytanie. Swoje odczucia tradycyjnie opiszcie w komentarzach.

5 komentarzy:

  1. Już od dawna tak bardzo chcę przeczytać tą książkę i jakoś nigdy nie mam do tego okazji :) Co prawda oglądałam film, ale książka to jednak książka, dlatego muszę nadrobić moje braki.
    Justyna z livingbooksx.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Mnie zdecydowanie bardziej podobały się "Czarne skrzydła". Ale ta i książka nie rozczarowuje.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja "Czarnych skrzydeł" jeszcze nie czytałam ale mam w planach.

      Usuń
  3. Chętnie sięgnę po tę książkę, lubię powieści z taką dozą poezji, które dają jednocześnie dużo do myślenia.
    Pozdrawiam,
    Linda
    Love, coffee & books

    OdpowiedzUsuń
  4. Tyle pozytywnych opinii o niej czytałam, ale na razie muszę przeczytać inne zaplanowane...
    Zostałaś nominowana do LBA :) Szczegóły tutaj: Zajęcza Nora
    Pozdrawiam
    Jadwga

    OdpowiedzUsuń