piątek, 19 sierpnia 2016

"Oddam Ci słońce" Jandy Nelson- recenzja

Tytuł: Oddam Ci słońce
Autorka: Jandy Nelson
Wydawnictwo: Moondrive (Otwarte)
Rok wydania: 2015
Ilość stron: 374
Ogólna ocena: 5/10

Cześć wszystkim. Wreszcie mam dla Was długo wyczekiwaną recenzję. Swoją drogą, powinniście się na mnie już dawno obrazić. Zdecydowanie zbyt długo zwlekałam z recenzjami, ale ostatnio na nic nie mam czasu. Mam jednak nadzieję, że mi wybaczycie. Obiecuję poprawę. Tymczasem zapraszam na recenzję "Oddam Ci słońce" Jandy Nelson. W czym tkwi jej fenomen?


Poznajcie niezwykłe rodzeństwo. Jude i Noah są bliźniakami. Ona to romantycznej natury buntowniczka. Czuje się samotna w otaczającym ją świecie. Na dodatek nie dogaduje się z matką. On to nieśmiały, zamknięty w sobie chłopak. Marzy o tym, by zostać artystą. W przeciwieństwie do siostry, jest w konflikcie z ojcem.

Kiedyś rodzeństwo było nierozłączne. Oprócz ogromnej pasji do sztuki, dzielili ze sobą wszystkie radości i smutki. Czuli i myśleli tak samo. Do czasu. Jedno wydarzenie przerwało niesamowitą więź między nimi. W ich relację wkradła się złość i rywalizacja. Odtąd nic już nie będzie takie samo. Co wydarzyło się w życiu bohaterów? Dlaczego ich relacje uległy pogorszeniu? Czy jest jeszcze szansa na poprawę stosunków? Czy rodzeństwo zażegna konflikt? Przeczytajcie, a się dowiecie.

Nie wiem dlaczego, ale długo wzbraniałam się  przed przeczytaniem tej książki. Intuicja podpowiadała mi, że raczej nie jest to książka dla mnie i spotka mnie rozczarowanie. Napływające zewsząd pozytywne recenzje zamiast nastrajać optymistycznie, jeszcze bardziej podsycały mój niepokój. Mimo obaw postanowiłam zaryzykować. Bardzo chciałabym, by moje przypuszczenia jednak się nie sprawdziły. Niestety tak się nie stało.


To co pierwsze rzuca się w oczy to niesamowity, poetycki język powieści. Właściwie głównie dzięki niemu przetrwałam do końca i nie porzuciłam tej książki. Autorka nie pisze, ona maluje słowami. Opisy są niezwykle barwne i sprawiają, że nie chcemy ich pomijać. Jest to zdecydowanie największy atut książki. Czytanie jej jest jak labirynt pełen zagadek i nie do końca jasnych sytuacji, a poprzez odpowiedni dobór słów, autorka pomaga czytelnikowi z niego wyjść i poskładać wszystkie elementy układanki.

Dużo gorzej niestety przedstawia się fabuła. Liczne recenzje zapowiadały, że czeka mnie coś niezwykłego. To miała być historia, która totalnie wbija w fotel i o której długo nie można zapomnieć. Wybaczcie, ale dla mnie ta książka była zwyczajnie nudna. Nie wywołała u mnie skrajnych emocji, nie wycisnęła morza łez a przyczyna konfliktu bohaterów była według mnie naprawdę błaha. Po przeczytaniu ostatniej strony, jedynym dźwiękiem, jaki byłam w stanie z siebie wydobyć, był jęk zawodu. Być może teraz narobię sobie wrogów, ale nie rozumiem fenomenu tej książki. Czytałam już wiele dużo lepszych. Wiem, że powieść ma olbrzymie grono fanów i szanuję to, ale ja się do nich nie zaliczam.

Pozytywną stroną natomiast jest jej kompozycja. Rozdziały są napisane naprzemiennie z perspektywy Jude i Noah. Dzięki temu czytelnik może poznać tę samą historię z dwóch różnych punktów widzenia. Przy czym te z perspektywy Noah dzieją się 3 lata wcześniej. Dużo lepiej przemówiły do mnie te opisywane przez chłopaka. Znalazłam z nim wiele punktów wspólnych. Postać Jude była mi w sumie obojętna. Ich relacja, choć początkowo niezwykle ciekawa i ciepła, później stała się nieco zagmatwana i nużąca. Chwilami to już naprawdę nie wiedziałam o co w tym wszystkim autorce chodziło. Myślę, że Jandy Nelson zbyt ambitnie podeszła do pisania tej powieści. Chciała umieścić jak najwięcej motywów, ale w moim odczuciu , zamiast wciągającej, wielowątkowej powieści powstał niezły galimatias.

Nie mówię, że ta powieść jest zła, ale do arcydzieła też jej nieco brakuje. Jest dosyć przeciętna. Szanuję jednak zdanie tych, którzy ją kochają. Każdy czuje inaczej. Swoją drogą, literatura to chyba jedna z najbardziej kontrowersyjnych dziedzin. Mogłabym Wam mówić, że książka jest cudowna i wspaniała, ale nie o to tu chodzi. Podstawowym zadaniem recenzenta jest prawda. Najlepiej będzie jeśli przeczytacie i sami wyrobicie sobie opinię. Serdecznie Was do tego zachęcam. A jeśli już to zrobiliście, bardzo miło mi będzie, jeśli pozostawicie komentarz. To dla mnie najlepsza motywacja do dalszej pracy.

Szczegółowa ocena książki:
Fabuła: 2/5
Kreacja bohaterów: 3/5
Styl autorki: 5/5
Okładka: 3/5 

5 komentarzy:

  1. Pierwszy raz spotykam się z negatywną recenzją tej książki, bo wszystkie poprzednie były raczej dobre. Ja jeszcze nie czytałam ,,Oddam ci słońce", ale mam to w planach, więc będę mogła sama zweryfikować swoją opinię :)
    Pozdrawiam cieplutko
    Dominika z booksofsouls.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Mnie książka podobała się strasznie! Uważam, że była bardzo przemyślana i po prostu artystyczna. Myślę, że pokochałam ją za oryginalnie poprowadzony wątek rodzinny, autorka ładnie ukazała, że każdy potrzebuje miłości i akceptacji ze strony bliskich.
    Szkoda, że ciebie delikatnie rozczarowała :(
    Pozdrawiam!
    annwithbooks.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. I ja nasłuchałam się więcej ochów i achów niż niezadowolenia. Doskonale znam też te rozczarowanie, gdy wszyscy zachwalają jakąś książkę, a tobie się nie podoba. Sama miałam tak z Wszystkimi Jasnymi Miejscami. Chociaż nie czytałam jeszcze tej powieści jestem niemal pewna, że i mi bardziej spodbałaby się narracja męska niż damska. Bardzo często tak mam i myślę, że ta książka nie czyniłaby wyjątku. Książkę może kiedyś przeczytam, ale na razie mam kilkanaście  (jak nie kilkadziesiąt) tytułów, które są pierwsze w kolejce.
    http://wielopasja.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja akurat nie słyszałam zbyt wiele o tej książce przed przeczytaniem jej, więc nie miałam zbyt wysokich oczekiwań. Jednak fabułą i bohaterami zauroczyłam się już od pierwszych stron - wyjątkowy styl pisania Jandy Nelson dodawał jeszcze większego uroku tej książce.
    Mimo że mam całkowicie odmienną opinię od Twojej, to całkowicie szanuję Twoje zdanie :) I muszę się zgodzić - powód Wielkiej Kłótni między Jude a Noahem był naprawdę dość błahy i lekko się tym zawiodłam.
    A tak w ogóle, to nominowałam Cię do Liebster Blog Award! Jakbyś znalazła chwilkę i odpowiedziała na te pytania, to byłoby super :) ---->http://just-another-bookblog.blogspot.com/2016/09/liebster-blog-award-lba.html
    Pozdrawiam,
    Nûphi

    OdpowiedzUsuń
  5. Jakiś czas temu większość wychwalała ten tytuł, po twojej recenzji mam mieszane uczucia. Kiedyś napewno sięgne po nią bo trochę mnie intruguję :)
    Pozdrawiam:D

    OdpowiedzUsuń