poniedziałek, 1 sierpnia 2016

Podsumowanie czytelnicze lipca/ July Wrap Up





Witajcie kochani. Dawno mnie tutaj nie było, ale w ostatnim czasie dość sporo się działo, na dodatek wyjeżdżałam na wakacje. Na napisanie jakiegokolwiek posta zwyczajnie zabrakło czasu. Wiem, że mam spore zaległości w recenzjach, ale obiecuję jak najszybciej je nadrobić. Musicie uzbroić się w cierpliwość. Postaram się uzupełnić wszystko do końca przyszłego tygodnia. Póki co mam dla Was króciutkie podsumowanie lipca. Jesteście ciekawi, co udało mi się przeczytać?


1. Lipiec zaczęłam niestety dość marnie. Przy okazji lektury "Ugly love" Colleen Hoover doznałam ogromnego rozczarowania. To nie była ta sama autorka, którą pokochałam za "Hopeless". Pomysł może i był ciekawy, ale wykonanie jak dla mnie mizerne. Historia Milesa i Tate kompletnie do mnie nie przemówiła. Więcej żali w recenzji, która mam nadzieję już niebawem.

2. Kiedy po kilku dniach ochłonęłam po czytelniczej porażce sięgnęłam po "Cień wiatru" Carlosa Ruiza Zafona. Tę książkę chciałam przeczytać już od dawna. Wszędzie napotykałam jej pozytywne recenzje. Apetyt na nią wzrastał z każdą chwilą. Nie zawiodłam się. To naprawdę ciekawa, niebanalna historia. Wyczekujcie recenzji.

3. Pod koniec miesiąca stała się rzecz niesłychana. Otóż ja zagorzała przeciwniczka fantastyki, sięgnęłam wreszcie po książkę z tego gatunku. Mój wybór padł na "Czas żniw" Samanthy Shannon. Czytelnicza podróż do przyszłości do roku 2059, była czymś naprawdę niezwykłym. Książka niesamowicie mnie zaskoczyła. Cała historia była świetna, jednak trochę za wysokie progi jak na moje nogi. Raczej nie polecałabym jej do rozpoczęcia przygody z fantastyką. Świat stworzony przez autorkę był ciekawy jednak mocno skomplikowany. Więcej opowiem w recenzji.

Tak właśnie wyglądał mój czytelniczy lipiec. Myślę, że jak dość ograniczoną ilość wolnego czasu mój wynik i tak jest niezły. Zazdroszczę nieco tym, którzy potrafią przeczytać nawet powyżej 10 książek w miesiąc. U mnie 4 to już wielki wyczyn.  Chwalcie się w komentarzach co Wam udało się przeczytać.

4 komentarze:

  1. Kuurcze, czyli jednak dobrze zrobiłam, że nie wzięłam się na "Ugly love"? Chciałam dać Hoover drugą szansę po "Hopeless" ale jednak się rozmyśliłam. :p
    "Czas żniw" jest na mojej liście do przeczytania. :)

    Pozdrawiam cieplutko
    http://pierwsza-strona.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Ładny wynik, nie zwracaj uwagi na tych, którzy czytają milion książek na miesiąc, skoro nie miałaś czasu, to znaczy, ze masz jeszcze inne interesujące zajęcia :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie jest źle 😉
    Ja w sumie przeczytałam 7 książek plus dwie zaczęłam, ale to zasługa początku miesiąca, który był pod względem czytelniczym fantastyczny, a później miałam mały wypadek, pęknięty nadgarstek i z jedną sprawną ręką kiepsko mi się czytało... Potem podobnie jak ty wyjechałamna wakacje i nie mam tutaj kompletnie czasu na czytanie! 😱
    Czekam na twoje recenzje! "Hopeless" czeka na mojej półce i jakoś nie mogę się do niej przemoc, chociaż skoro mowisz, że jest dobra, to może po nią sięgnę 😉 "Igły love" natomiast w ogóle mnie do siebie nie przekonuje... I chyba dobrze, że tak jest 😉
    "Czas żniw" i "Cień wiatru" chcę mocno przeczytać ❤
    Pozdrawiam wakacyjnie!
    Zaczytana Iadala

    OdpowiedzUsuń
  4. Za Ugly Love i tak wezmę się w swoim czasie, Cień wiatru czytałam, i bardzo mi się podobało,
    Pozdrawiam i zapraszam do siebie, Ola z http://pomiedzy-ksiazkami.blogspot.com/?m=1

    OdpowiedzUsuń