czwartek, 12 stycznia 2017

"Obsesja i śmierć" Nora Roberts- recenzja

Tytuł: Obsesja i śmierć
Autorka: Nora Roberts
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Rok wydania: 2015
Ilość stron: 423
Ogólna ocena: 5/10

Witajcie moi drodzy. Po serii podsumowań wracam do Was z recenzjami. Jak już kiedyś wspominałam, listopad należy u mnie do kryminałów. Niestety, w tym roku przeczytałam tylko jeden, ale za to bardzo ciekawy. Dziś zobaczymy, że sława to nie tylko blaski, ale też cienie. Przekona się o tym Eve, główna bohaterka powieści "Obsesja i śmierć" Nory Roberts.


Porucznik Eve Dallas moglibyśmy określić mianem lokalnej gwiazdy. To odważna, bezkompromisowa szefowa wydziału zabójstw nowojorskiej policji. Wśród współpracowników wzbudza olbrzymi podziw i respekt. Prywatnie jest żoną multimiliardera Roarke'a. Każda sprawa, którą się zajmuje, zawsze jest szeroko komentowana w mediach, przez co Eve przywykła już do wszechobecnego zainteresowania jakie budzi.

Dlatego właśnie, kiedy udaje się na miejsce kolejnej zbrodni, nie spodziewa się tego co niebawem nadejdzie. Nie wie, jak bardzo to śledztwo odmieni jej życie. Na miejscu zabójstwa znajduje wiadomość zaadresowaną właśnie do niej. Sprawca sugeruje, że dokonał tego czynu w imię miłości do Pani Porucznik. Jest przekonany, że z Eve Dallas łączy go szczególna więź. Niebawem dochodzi do kolejnych morderstw. Mają one jedną cechę wspólną- giną przeciwnicy policjantki; osoby z którymi kiedyś miała zatarg. Mimo wszystko Dallas nie rezygnuje z prowadzenia skomplikowanego śledztwa, ale sprawa staje się coraz bardziej niebezpieczna...
Kim jest morderca? Dlaczego zabija? Kto będzie następną ofiarą? Aż strach pomyśleć co jeszcze się wydarzy.

Zapewne każdy z Was słyszał o stalkingu. Najczęściej dotyka on osób sławnych- aktorów, piosenkarzy i innych. Jego ofiarą pada również właśnie Eve Dallas. Jednak tu mamy do czynienia z jego bardziej wyrafinowaną, niecodzienną wersją. Początkowy podziw przeradza się w chorobliwą fascynację. Dostajemy doskonale nakreślony, wnikliwy portret psychologiczny mordercy; możemy przeanalizować jego tok myślenia i zasady jakimi się kieruje. Przestępca jest gotów na wszystko, byleby tylko "uszczęśliwić" swoją idolkę. Skrupulatnie planuje kolejne zbrodnie, wierząc, że pozostanie bezkarny. Mi, jako studentce psychologii, właśnie ten aspekt podobał się najbardziej.

Niestety, dalej nie jest tak kolorowo. Główna bohaterka jest co najmniej irytująca. Dziwne, bo opis na okładce sugerował coś zupełnie innego. Zamiast dorosłej, odważnej, nieustraszonej policjantki, ujrzałam jakby małą, bezbronną dziewczynkę. Zarówno w życiu prywatnym i zawodowym nie potrafiła samodzielnie podjąć decyzji i zawsze polegała na mężu i innych. Również w trakcie śledztwa. Na każdym jego etapie ogromny kawał roboty odwalał mąż. I tu mi się nie podoba jedna sprawa. Czy w ogóle udział osób trzecich w śledztwie jest dozwolony?

Choć czytam sporo kryminałów, jeszcze nigdy nie spotkałam się z kryminałem futurystycznym. Akcja powieści dzieje się bowiem w drugiej połowie XXI wieku. Stąd obecność niespotykanych przedmiotów i zjawisk. Dość powiedzieć, że przestępcy, zamiast do tradycyjnych więzień, są wysyłani w kosmos. I tu mam problem, bo z jednej strony to coś innowacyjnego, ale ja chyba jednak wolę bardziej tradycyjne rozwiązania (wiem, straszna ze mnie konserwa ;) ).

Tak w ogóle to "Obsesja i śmierć" jest ostatnią, najnowszą częścią 50- tomowej serii. Nora Roberts pisze je pod pseudonimem J.D Robb. Każdy z tomów łączy postać Eve Dallas, która stawia czoła kolejnym wyzwaniom. Nie musicie czytać wszystkich po kolei. Każdą część możemy traktować jako oddzielną historię i czytać bez znajomości poprzednich.

Jak zwykle zachęcam Was do lektury "Obsesji i śmierci", mimo licznych wad jakie posiada. Jednak nie będzie to książka, która jakoś mocno odmieni Wasze życie. Raczej traktowałabym ją jako przyjemny odmóżdżacz na długi, zimowy wieczór z herbatką w dłoni. Ja mam wobec niej mieszane uczucia, ale przeczytajcie i sami oceńcie. Na Wasze opinie czekam w komentarzach.

BUZIAKI
WERONIKA
                      

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz