Ostatnie dwa miesiące starego roku minęły mi dość szybko. Szczególnie grudzień zdominowany przygotowaniami do Świąt. Poza tym miałam dużo nauki. Mimo wielu zajęć udało mi się jednak trochę poczytać. W listopadzie i grudniu przeczytałam łącznie 5 książek
LISTOPAD
Ten miesiąc mogę uznać za naprawdę udany bo udało mi się przeczytać do końca trzy książki i jedną zacząć. Na początek sięgnęłam, jak zwykle w listopadzie, po kryminał, czyli "Obsesję i śmierć" Nory Roberts piszącej pod pseudonimem J.D Robb. To była naprawdę świetna, mrożąca krew w żyłach pozycja. Jej recenzja na blogu w okolicach weekendu.
Następnie postanowiłam wprowadzić się powoli w klimat świąteczny i przeczytałam "Stokrotki w śniegu" Richarda Paula Evansa. To doprawdy ujmująca ciepła i magiczna powieść. Pokazuje nam, że każdy ma prawo do drugiej szansy i to co w życiu jest naprawdę ważne. Recenzja już się ukazała KLIK
Koniec miesiąca należał do "Wichrowych wzgórz" Emily Bronte. To absolutny klasyk. Po prostu musiałam po niego sięgnąć. Miałam dziwne wrażenie, że tylko ja jeszcze nie czytałam tej powieści. Historia Heathcliffa i Catherine wstrząsnęła mną do głębi. Chyba w życiu nie czytałam smutniejszej książki. W związku z tym szykuję dla Was coś specjalnego czego dawno nie było. Bądźcie cierpliwi :)
GRUDZIEŃ
Grudzień zaczęłam od rozpoczętej jeszcze w listopadzie "Zbrodni i kary" Fiodora Dostojewskiego. Zdziwieni? Słusznie, w końcu czytałam ją kilka miesięcy temu. Postanowiłam jednak do niej powrócić i przeczytać na spokojnie bez presji czasu. Historia bardzo mi się podobała i myślę, że przyda mi się też trochę na studia. W tym przypadku też będę dla Was coś miała ;)
Następnie w końcu zdecydowałam się sięgnąć po kontynuację "Zanim się pojawiłeś", czyli "Kiedy odszedłeś" Jojo Moyes. Jeszcze kilka miesięcy temu omijałam tę książkę szerokim łukiem. Nie chciałam jej czytać. Dla mnie historia Lou i Willa kończyła się na pierwszym tomie. Mimo wszystko odważyłam się i nie żałuję. Ta książka była po prostu genialna. Czytałam ją prawie cały miesiąc bo nie chciałam się z nią rozstawać. Wolałam delektować się każdą stroną. Więcej na jej temat opowiem w recenzji.
Tak właśnie wyglądały u mnie ostatnie 2 miesiące roku pod względem czytelniczym. Myślę, że wypadły całkiem nieźle zważywszy na brak czasu. A co Wy przeczytaliście na koniec roku? Pochwalcie się proszę w komentarzach. A już jutro dalszy ciąg podsumowań. Serdecznie zapraszam :)
Niestety ten brak czasu :( znam ten ból, więc rozumiem. U mnie koniec roku, też dość kiepsko się prezentuje. Mam nadzieję że Nowy Rok będzie dla nas bardziej łaskawy. Tydzień podsumowań... będą zaglądać. Zaczytanego 2017 roku ;)
OdpowiedzUsuń