poniedziałek, 21 sierpnia 2017

"Ponad wszystko" Nicola Yoon- recenzja

Tytuł: Ponad wszystko
Autorka: Nicola Yoon
Wydawnictwo: Dolnośląskie
Rok wydania: 2016
Ilość stron: 328
Ogólna ocena: 6/10

Cześć kochani. Jak mija dzień? Czy Wy też macie takiego lenia jak ja? ;) Ale nie ma że boli, recenzja sama się nie napisze :) Ta książka nie była na liście moich czytelniczych priorytetów, ale i tak jakimś cudem wpadła mi w ręce. Jak przebiegło to spotkanie? Szczegóły poniżej :)

Madeline Whittier ma 18 lat i stoi u progu dorosłości. Dla wielu ludzi jest to bardzo ważny moment, od którego zaczyna się prawdziwe życie. Niestety, dziewczyna nie może w pełni korzystać z jego uroków. Madeline od dziecka cierpi na bardzo rzadkie schorzenie SCID, czyli ciężkie złożone niedobory odporności. Najprościej mówiąc, jest uczulona na wszystko. Musi na siebie bardzo uważać, bo każda rzecz może wywołać reakcję alergiczną. Dlatego dziewczyna nie może w ogóle wychodzić z domu, ani z nikim się spotykać. Jedynymi osobami, które widuje są mama oraz pielęgniarka Carla i jej córka.

Kiedy do domu obok, wraz z rodziną, wprowadza się młody chłopak Olly, szara rzeczywistość Maddy zaczyna nabierać barw. Od początku zwraca on jej uwagę, powoduje szybsze bicie serca i trzepotanie motyli w brzuchu. Dziewczyna obserwuje Olly'ego z oddali, marząc by go poznać bliżej. W końcu dochodzi do ich spotkania.
 Olly rozbudza w nastolatce tęsknotę za światem, którego nigdy nie miała okazji poznać. Maddy w końcu chciałaby zaznać prawdziwego życia.  Czy podejmie ryzyko? Jak wiadomo, zakazany owoc smakuje najlepiej. Jak ta decyzja wpłynie na jej przyszłość? Czy zdoła stawić czoła temu co szykuje dla niej świat? Odtąd nic już nie będzie takie samo...

Madeline nie jest typową nastolatką. Jej życie przebiega pod dyktando choroby. Coś normalnego, jak wyjście z domu czy spotkanie ze znajomymi, dla niej jest nieosiągalne. Jeśli już ktoś chce się z nią spotkać, musi przejść skomplikowany proces odkażania, więc nie są to częste wizyty. Madeline uczy się przez Internet, a w wolnych chwilach tworzy makiety na kurs architektury. Większość czasu spędza samotnie, za towarzystwo mając jedynie książki. Brak kontaktu ze światem zewnętrznym sprawia, że jest osobą wrażliwą i łatwo ją zranić. To jedna z niewielu bohaterek, które od razu zyskują sympatię czytelnika. Mimo, że jej sytuacja jest trudna, Maddy nie traci pogody ducha.

Relacja Madeline i Olly'ego rodzi się bardzo powoli. Nie ma w niej absolutnie nic nachalnego. Dla Maddy kontakt z chłopakiem jest namiastką normalności, której tak bardzo pragnęła. Początkowa fascynacja przeradza się w przyjaźń. Dzięki niemu dziewczyna może choć na chwilę zapomnieć o chorobie. Olly zachęca ją, by w końcu zaczęła żyć odważniej i zrealizowała swoje marzenia. Jednocześnie oboje zdają sobie sprawę z przeszkód jakie stawia przed nimi choroba dziewczyny, ale starają się o nich nie myśleć i czerpać jak najwięcej ze wspólnych chwil. Ich historia daje również czytelnikom nadzieję, że mimo wszystko można odnaleźć w życiu szczęście. Z pozoru niewinne spotkanie jest początkiem niezwykłego etapu w życiu obojga. W pewnym momencie wątek miłosny schodzi na dalszy plan, a wydarzenia przybierają nieoczekiwany obrót. Dzięki temu powieść nie jest tylko ckliwym romansem i zyskuje dużo głębszy sens. Nie wiem jak to było lub będzie u Was, ale mnie końcówka naprawdę zaskoczyła, chociaż już od pewnego czasu czułam, że coś się święci.

Szkoda tylko, że w tej książce tak mało jest samego Olly'ego. O nim i jego rodzinie autorka jedynie wspomina. Wiadomo, że ojciec chłopaka nadużywa alkoholu i w jego domu źle się dzieje, ale poza tym żadnych konkretów. Całej reszty możemy się jedynie domyślać. Moim zdaniem, autorka mogła mocniej pochylić się nad postacią Olly'ego. Jego historia mogłaby być idealnym dopełnieniem głównego wątku. W tej sprawie odczuwam lekki niedosyt, ale może to był świadomy ruch autorki?

Nicola Yoon bardzo dobrze ujęła realia życia osoby chorej; liczne zakazy i restrykcje jakie się z tym wiążą. Ponadto zrobiła to w ciekawej formie. Nie jest to tylko pisany ciurkiem tekst. Znajdziemy tu wiele kartek z pamiętnika, notatek, wykresów, rysunków (autorem jest mąż Nicoli Yoon), które naprawdę urozmaicają lekturę i przyspieszają czytanie. Pod tym względem powieść wyróżnia się na tle innych podobnych historii.

Serdecznie zachęcam Was do sięgnięcia po "Ponad wszystko", jeśli jeszcze tego nie zrobiliście. Jednak mówię od razu, że nie jest to jakieś arcydzieło, raczej książka na jeden raz. Niestety, ale dla bardziej wnikliwych czytelników może być dość przewidywalna. Nie zmieni drastycznie Waszego życia, ale na pewno miło spędzicie przy niej wieczór. Myślę, że spodoba się Wam mimo swoich wad. Pamiętajcie, że swoimi opiniami możecie jak zwykle podzielić się w komentarzach. Zachęcam również do obserwowania bloga i dziękuję tym, którzy już to robią. Wasza aktywność to dla mnie największy prezent :) Ściskam Was mocno. 
BUZIAKI 
WERONIKA





4 komentarze:

  1. Szukam właśnie takiej książki "na jeden raz". Po Twojej recenzji chyba po nią sięgnę. :)
    Miłego dnia,
    http://zaczytanapielegniarka.blogspot.com/2017/08/5-ksiazek-ktore-chce-przeczytac-ponownie.html

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie czytałam jeszcze tej książki, ale mam na liście do przeczytania :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Też ubolewałam podczas lektury nad tym, że niewiele dowiadujemy się o głównym bohaterze. Mimo wszystko książkę wspominam raczej miło. :)
    Pozdrawiam!
    Zapraszam na konkurs, w którym do wygrania jest książka “Fałszywy pocałunek”

    OdpowiedzUsuń
  4. Książka znajduje się na mojej półce, więc z chęcią po nią sięgnę. Z tego względu, że chcę ją przeczytać chciałam omijać fragmenty z fabułą, więc okazało się, że zerknęłam tylko na sam koniec haha Myślę, że powinnaś troszkę mniej dokładnie opisywać fabułę ponieważ później na czytelnika nie będzie czekała żadna niespodzianka, ale oczywiście to Twoja decyzja i pomysł na bloga ♥ Pozdrawiam cieplutkoo :*

    OdpowiedzUsuń